Witam wszystkich
Postanowiłem w końcu napisać, bo już mnie dwie moje gwiazdy trochę…
Sprawa dotyczy czujników martwego pola w X204 z 2014 i W212 2013 – także modele systemowo i częściowo prawie identyczne
Zaczęło się od X204. Na jesień 2017 r. od czasu do czasu zaczęło pokazywać awarię tych czujników (info na ekranie systemowym i na pomarańczowo kontrolki w lusterkach non stop). Ale awaria pojawiała się i zaraz znikała. Przyszła zima, mrozy i……przestało. Wszystko grało. Wiosna 2018, roztopy, deszcze, mokro i awaria powróciła. Prawie na stałe
A więc komp i błąd prawego czujnika. Ok, zaraz zrobię…..przyszło lato, gorąco, sucho i….przez trzy miesiące nic, wszystko grało. Jesień, mokro i….awaria powróciła!!! Przełożyłem czujniki i…komp i….awaria lewego czujnika. Ok, jesień, zima na wiosnę kupię i wymienię. Kupiłem, ten sam czujnik, wymieniłem i OK. Co prawda dziwnie się zachowywał, to znaczy po włączeniu zapłonu awaria wyskakiwała i od razu znikała. Wcześniej tak nie było. Ale tak było od wiosny, przez lato, aż przyszła zima…i zgadnijcie?? Awaria się pojawiała, ale częściej przestawała znikać.
Ale najlepsze w tym jest to, że mój W212 w garażu się…..zaraził tą chorobą!!!!! Jakiś miesiąc temu też zaczęła się pojawiać awaria czujników, ale zaraz znikała. A teraz już na stałe………….!!!!!!!!
Czy ktoś z Was ma jakiekolwiek pojęcie o co chodzi?
Jeśli to awaria to……"Leo why?

??"