Witam.
Stoję właśnie przed dylematem czy kupić zimówki czy jednak całoroczne.
Osobiście nie używałem "kapci" całorocznych, ale opiszę doświadczenia mojego kolegi.
Jest on człowiekiem oszczędnym, może czasami za bardzo i żeby nie przepłacać, w kolejnym
samochodzie(tym razem z napędem na obie osie) założył był właśnie opony całoroczne. Jednak po którymś z kolei zaliczeniu pobocza/rowu? w zimie, z ciężkim sercem zmienił je na "używki" zimowe i chyba tak ma do tej pory, bo później twierdził zdecydowanie, że na zimę tylko zimówki gdyż wg. niego mają stanowczo lepszą przyczepność od tych całorocznych. Nie wiem jakie miał wtedy opony, ale znając jego oszczędność musiały być jakieś z tańszych. Inna sprawa że kolega mieszkał w miejscu gdzie wrony z krzykiem zawracały, a śniegu i mrozu było wówczas po pas

Kiedyś, panie, to były zimy nie to co teraz - popierdułki jakieś
Ze swojej strony mam jedynie takie spostrzeżenie (z jazdy poprzednim autkiem), że przy dodatniej temperaturze moje zimówki o niebo lepiej się zachowują na mokrej nawierzchni, niż opony letnie

Tzn. stanowczo rzadziej buksują przy dynamicznym ruszaniu. K woli ścisłości dodam, że obydwa komplety opon są "premium", tej samej firmy.
Aha, wracając (poniekąd) jeszcze do tematu wątku - wiem, że na razie nie ma u Nas obowiązku zmiany opon, ale ciekawi mnie jak na opony wielosezonowe, zapatrują się firmy ubezpieczające w razie wypłaty z tytuł AC. Czy ktoś coś.... ?
Pozdro.