Nie bardzo wiedzialem w ktorym dziale umiescic ten post wiec mysle ze chyba tutaj ma najwiekszy sens.
Dzisiaj odebralem auto od mechanikow i stwierdzili ze cos wlazi pod maske i zjada wygluszenie grodzi komory silnika. Wlasnie dokaldnie sobie to obejrzalem i faktycznie , wygluszenie jest poszarpane a do tego zuwazylem ze materialowa izolacja kabli od ECU jest juz zjedzona w jednym miejscu i widac kolorowe przewody !!
Czy ma ktos jakis skuteczny domowy tymczasowy sposob na pozbycie sie tego hu...ostwa za nim narobi mi jeszcze wiekszych szkod? Nie mam jak zorganizowac siersci kota/psa , czytalem cos o kostkach toaletowych domestosa ale nie wiem czy to dobry pomysl. Chce kupic odstraszacz podlaczany pod aku ale w zwiazku z problemami na granicy UK i Europy dojdzie dopiero w pierwszej polowie stycznia.
Jakies tymczasowe sugestie? Bede bardzo wdzieczny za pomoc
Regularnie walczę z tym problemem. Kiedyś zeżarło mi kilka samochodów firmowych (przewody podciśnienia) dzień po odebraniu ich z salonu. Gdy przychodzą pierwsze zimne dni to "coś" się zawsze pojawia. Kuna, szczur albo inny diabeł.
Pomaga preparat tylko trzeba pryskać tylko na to co jest narażone (szczególnie guma i elastyczne przewody, nie wiem jak w naszych Mercedesach ale w VAGach są robione z dodatkiem mączki kukurydzianej, takie eko karmiki dla gryzoni) bo preparat strasznie zbiera bród i popryskanie wszystkiego skończy się skorupą na silniku.
https://allegro.pl/oferta/wurth-preparat-odstraszajacy-gryzonie-kuny-250ml-9911301674Można użyć tego lub podobnych. Akurat mi Wurth się sprawdza.
Patenty z sierścią i kostką do kibla raczej bym odpuścił. Pierwszy przyciągnie "oznaczaczy terenu" danego gatunku, drugi działa tylko na pewne gryzonie, na inne wcale.