Cztery koła robiły różne manewry, szarpały autem, aż stnęły w miejscu, licznik ze wstydu zaczerwienił się od komunikatów, auto nie reagowało na pedał gazu i ześlizgnęło w dół obracając.Walnęło delikatnie w ścianę werandy, odpaliło parę jaśków i zgasło.Walka gościa trwała jakieś 15-20 sekund.Obok stało Twingo.Za chwilę spokojnie wjechało na ten sam podjazd.