Witam, nagle przestało mi działać pokrętło Comand, jeśli chodzi tylko o ruch obrotowy. Szukałem na forum, znalazłem, że kilka osób także dotknął ten problem. Kiedy pogrzebałem w google i youtube okazało się, że to powszechny problem w w212 i w203. Są tam montowane wadliwe pokrętła, wadliwy jest trzpień, przenoszący ruch pokrętła na zębatkę na samym dole całego urządzenia. Jest bardzo słabo mocowany, tylko w 4 punktach, jest plastikowy, przez co nagle pęka i zostajemy z niedziałającym pokrętłem, co np. przy nawigacji jest strasznym utrudnieniem (nie możemy przybliżać i oddalać map).
Na YouTube jest kilka filmików, więc nie jest źle z kwestią naprawy. Zdecydowałem się wrzucić tutaj wszystko w jednym miejscu (aby nikt nie musiał "latać" po internetach w poszukiwaniu filmików) plus moje własne zdjęcia i mój sposób naprawy, gdyż takiego sposobu nie widziałem, a wydaje mi się, że jest dość solidny.
Zacznijmy od demontażu samego pokrętła (widziałem na tym forum taki temat, ale brak tam filmiku).
Filmik tutaj:
Następnie trudniejsza sprawa, bo trzeba rozebrać całkowicie to pokrętło.
Jest odnośnie tego także filmik:
Teraz, kiedy mamy już urwany trzpień na stole:


Możemy zobaczyć, że te dwa elementy połączone są tylko w 4 małych punktach razem. Ciekaw jestem, czy jest to celowe działanie inżynierów, czy może zwykłe zaniedbanie...

Teraz najważniejsze:
W filmikach odnośnie naprawy tego trzpienia są metody z klejem, owszem, skleić to trzeba. Jeden gość włożył tam kawałki zapałek, ja natomiast zrobiłem tak:
Najpierw wywierciłem niezbyt głęboki otwór (najpierw wiertło 1mm, potem 1,5, potem 2mm) w elemencie trzpienia z kawałkiem metalu. To do tego elemetu potem mocowane jest widoczne na konsoli pokrętło). Otwór ma na celu zrobienie miejsca dla kleju, aby w niego także wniknął i lepiej skleił oba elementy.
UWAGA!
Staramy się nie przewiercić elementu na wylot, bo wtedy klej dostanie się do gwintu po drugiej stronie i jak się to zaklei, to potem nie wkręcimy śruby mocującej pokrętło! Otwór nie musi być głęboki - 3mm wystarczy!
Teraz trudniejsze!
Następnie zrobiłem 4 otwory (najpierw wiertełkiem 1mm, potem 1,5mm) - otwory pomiędzy metalową częścią a plastikową - trzeba uważać, aby wiercić pod odpowiednim kątem, aby nie zrobić dziury z boku. Druga część trzpienia łączy się z tym elementem z metalem za pomocą krzyżaka, dlatego otwory wierciłem pomiędzy "ramionami" - widać złamane ramiona, dlatego dość łatwo wywiercić otworki pomiędzy tymi złamaniami.
Tak wygląda element z metalem z otworami (niestety ja się przewierciłem na wylot, przez co miałem problem z klejem w gwincie).

Teraz w wywiercone 4 otwory wkleiłem 4 kawałki drutu, drut ma grubość około 1,4 mm, bo w otwór 1,5mm wchodzi bez dużego oporu. Kleiłem to klejem dwuskładnikowym (miałem jakiś z Lidla), ale bardzo dobry będzie każdy dwuskładnik do plastiku. Dwuskładnikowy jest dobry, gdyż dość szybko robi początkowe wiązanie.
Ja jednak polecam, aby sklejony element poleżał w domu i składać wszystko dopiero za kilka/ kilkanaście godzin.


Następnie sklejamy drugi kawałek trzpienia z tym z drutami:
UWAGA! Staramy się skleić wszystko, aby było jak najbardziej w osi! Trzpień wchodzi potem w inny, troszkę szerszy i jeśli będziemy mieli krzywo, to będzie ciężko nim kręcić.

Tutaj trzpień już sklejony, wstępnie "obrobiony" papierkiem ściernym, aby był równy i gładki, żeby potem nie obcierało o nic w tym drugim trzpieniu.
Składamy wszystko tak, jak na powyższych filmikach i cieszymy się naprawionym pokrętłem
W razie pytań, walcie na PW!