Tak. Ostatecznie auto wylądowało w ASO, okazało się że nie jest tak źle: auto ma nowe kolektory (ASO potwierdziło uszkodzenie klap, twierdzili, że są w dziwny sposób pogięte itp., chyba można się domyślić od czego...), ale silniczek okazał się być dobry. Auto mam do odbioru, a ostatecznie koszty w ASO były niższe niż u mechanika niezależnego, ot ciekawostka

A DPF po prostu dopalili i wymienili olej. Mogłem samochód już dziś wieczorem odebrać, ale nie miałem po prostu czasu. Twierdzą, że obecnie żadnych błędów nie ma i auto jeździ tak jak powinno. Generalnie dziękuję za wszelkie sugestie: uniknąłem naprawy, której auto nie potrzebowało. Nie skorzystałem z oferty niezależnych warsztatów, bo wszędzie były terminy 2 tygodnie i więcej (może opis usterki im się nie podobał haha). ASO praktycznie od ręki wzięło, a mi zależało na czasie.