Witam,mam spory dylemat,a mianowicie: w212 E200 2011r ,zaczął mi ,,znikać '' płyn chłodniczy i to w sporych ilościach,a najdziwniejsze jest to że nie mogę znaleźć przyczyny ani miejsca.Zaczęło się od tego że po zauważeniu niskiego poziomu dolałem ok.300 gram a po niedługim czasie ponownie.Po uzupełnieniu do pełna mimo że samochód stał zaparkowany co 4-5 dni dolewałem nawet po 0,5 litra ( potem lałem już wodę dla oszczędności ) a pod samochodem sucho.W trakcie powrotu do kraju na dystansie 1000 km. 3 x dolewki po nawet 1-1,5 litra każdorazowo.Po powrocie jazda po mieście sytuacja się powtarza,bywało że w zbiorniczku nie było w ogóle płynu i wlewałem nawet 3 do 4 litrów.Na wyświetlaczu żadnych komunikatów,oczywiście oprócz ,, niski poziom płynu". A cały sęk w tym że nie mogę zlokalizować miejsca ubytku !! Pod samochodem nie ma śladów wycieku,silnik przeglądany naokoło,osłona pod silnikiem ściągana i żadnych konkretnych śladów. Samochód jedzie i zachowuje się normalnie.Przed oddaniem do warsztatu chciałbym się sam upewnić co do przyczyny,bo przed tą historią przy wymianie oleju w silniku i skrzyni biegów,jeden mechanik zauważył nikłe ślady wilgoci w okolicy pompy wodnej ( ale niewspółmierne do ilości ubytków ) i od razu zadysponował wymianę tej pompy.Drugi gdy był w kanale w dolnej lewej części silnika też zasugerował jakiś plastikowy element do wymiany ( koszt ok.300 pln.+robocizna ).Acha dodam jeszcze że korek oleju i bagnet czyste bez śladów emulsji. Czy miał ktoś może podobny dylemat,a może jakieś sugestie ? Będę wdzięczny. Pozdrawiam