Powoli doprowadzam auto do porządku, do tej pory zrobiłem:
-Pełen serwis ( Olej, filtry, świece i płyn w układzie chłodzenia)
-Serwis skrzyni ( w sumie 2 razy ale o tym za chwilę xD)
-uszczelki pod pokrywami zaworów
-Przewody zapłonowe, auto delikatnie nierówno chodziło w spoczynku
-obydwa moduły poziomowania xeonów, niestety szlag je trafił
-Przy okazji sensor MAF
Zostało mi jeszcze ogarnięcie podgrzewania foteli, wiem co jest nie tak: urwane przewody pod siedzeniem, także nieduża sprawa.
Niestety jest trochę rudej na nadkolach, także musze się tym zając, mam ustawioną wizytę u lakiernika.
Chcę też zrobić konserwację podwozia, ale znaleźć tutaj kogoś ogarniętego w tym temacie to porażka.
Taka jeszcze historia.
Auto miało akcję serwisową na "szyberdach" dlatego umówiłem się do serwisu Mercedesa i przy okazji pomyślałem, że zrobię u nich serwis skrzyni i to był niestety błąd xD
Dostaje telefon z serwisu, że odbiór auta się opóźni bo mechanik ma problem ze sprawdzeniem oleju w skrzyni. Pomyślałem WTF, przecież to proste jak drut bo robi się to za pomocą bagnetu serwisowego, myślę, może nie mają pod ręką i dlatego.
Ok kolejny telefon dnia następnego, że cały czas mechanik nie może sprawdzić stanu oleju, bo prawdopodobnie czujnik jest uszkodzony i mam dwie opcję, odbieram auto bez sprawdzania stanu ( bez komentarza) albo oni mi ten czujnik zlokalizują i wymienią za oczywiście dodatkową opłatą - godzina pracy w tym serwisie to bagatela 175 funtów xD
Mówię Pani, że to auto nie ma czujnika stanu oleju w skrzyni biegów, więc jak go chcą znaleźć, tam używa się bagnetu serwisowego. Na co Pani odpowiada, że żadnego bagnetu nie ma i na pewno jest to czujnik. Wtedy się zagotowałem i wytłumaczyłem, że owszem auto bagnetu nie posiada i powinni użyć serwisowego, który to już oni jako autoryzowany dealer powinni mieć. Pani powiedziała, że przekażę to mechanikowi i oddzwoni.
Minęło kilka godzin, mam telefon, że mechanik jeszcze tylko spuści trochę oleju z silnika ( Tak z silnika) bo jest za duży stan i auto będzie do odbioru. Wtedy szlag mnie już trafił i spytałem co oni tak na prawdę zmieniali, Olej w skrzyni czy w silniku, bo ja zostawiłem auto na serwis skrzyni. Pani odparła, że tak był zrobiony serwis skrzyni, ale w silniku było za dużo oleju - co oczywiście jest nieprawdą, bo serwis silnika robiłem kilka dni wcześniej a stan oleju był sprawdzany 2 krotnie. Zażądałem wtedy rozmowy z mechanikiem bo cała ta sprawa zrobiła się nieśmiesznym żartem.
Kolejnego dnia pojechałem odebrać auto, mechanik czekał, wystraszony jakiś i pytam go co tutaj się odwalało, bo coś mi tutaj śmierdzi. Ten zaczął się tłumaczyć, ze w instrukcji jaką miał niejasno było napisane, czy jest jeden spust oleju ze skrzyni czy dwa i w sumie odkręcił dwa i jeden z nich okazał się spustem miski olejowej silnika.
Także tak działają mechanicy w autoryzowanym serwisie Mercedesa w UK, chyba ich z łapanki biorą bo innego wytłumaczenia nie mam.
To nie wszystko:
Ok, odbieram fakturę , patrzę a na niej poza częściami do serwisu skrzyni, między innymi filtr oleju do silnika, jakieś uszczelki, płyn do spryskiwaczy i coś jeszcze, dokładnie nie pamiętam. Spytałem grzecznie skąd się to tutaj wzięło, skoro ja zostawiałem auto na serwis skrzyni a nie silnika. Zmieszana Pani powiedziała, że nie ma pojęcia i bardzo przeprasza, zaraz to wykasuje. Ok dostaję poprawioną FV, sprawdzam jeszcze raz, tamte części wykasowane, ale za to ilość oleju użyta do skrzyni biegów to 7 litrów, a tam bez dynamicznej wymiany ( taką rzekomo robili) wchodzi max 5litrów. Spytałem zatem po raz kolejny, skąd wzięło się 7 litrów zamiast pięciu, pani się zmieszała , jeszcze raz przeprosiła i zmieniał na fakturze ilość na 5l.
Mało, to słuchajcie tego:
Mechanik podczas serwisu zrzucił pokrywę silnika po czym odpadł z niej znaczek mercedesa (niestety jest klejony) , przeprosił mnie za to i powiedział, że serwis zamówi mi nową pokrywę.
Pokrywę zamówili owszem, ale w kolorze srebrnym a nie złotym jaka jest w moim aucie. Zażądałem tego samego koloru, ale powiedziano mi, że takich nie ma a moja po prostu zmieniła kolor od wysokich temperatur jakie osiąga silnik. Oczywiście wyśmiałem ich, ale co z tego jak oni wiedzą lepiej i "Pan Stasiu" z części powiedział, że on w życiu złotej nie widział a pracuję tam 20 lat. Stwierdziłem , że nie ma sensu walczyć z wiatrakami, roześmiałem mu się w twarz i wyszedłem.
Przez to wszystko zabrałem auto do innego serwisu, którego zawsze używam, żeby zrobili płukankę silnika, zmienili olej i filtr i jeszcze raz od nowa zrobili serwis skrzyni, bo tak na prawdę nie wiem co się podczas wizyty w Mercedesie wydarzyło. Nie wiem czy mechanik zrobił to co mówił, czy może zamiast oleju do skrzyni nalał do silnika i po zorientowaniu się wymienił go ( w tym aucie są dwa bagnety obok siebie, jeden do sprawdzenia stanu oleju i drugi do napełnienia skrzyni )
Jednym słowem cyrk na kółkach i szkoda strzępić ryja.