Osobiście to ja uważam (wiem, że OWU gwarancji jest innego zdania), że przy awarii silnika przy <200 tys. km to producent powinien naprawiać go sam na gwarancji.
Dla mnie silnik powinien wytrzymywać 500-800 tys. km bez większych problemów.
Jeśli rozrząd jest awaryjny - producent powinien albo go zmodernizować albo zapewnić "bezkolizyjność" zaworów by jego awaria nie pociągała większych napraw.
Oczywiście powyższe twierdzenie ma sens o ile kierowca umie jeździć autem.
Pamiętam jak Subaru w jakimś SUVie pierwszy raz do dużego diesla zaczął dawać manualne skrzynie - kierowcy palili sprzęgła po 10-30 tys. km i przychodzili na naprawy gwarancyjne.
Producent po analizie sprzęgieł zaproponował darmowy kurs doszkalania jazdy w ramach gwarancji (ruszania mocnym dieslem na wzniesieniach) bo kierowcy którzy nie rozumieli co z fizyki znaczy >500Nm i jazda na półsprzęgle na wysokich obrotach silnika sami uszkadzali sprzęgła z braku umiejętności. Sprzęgła musieli naprawić na koszt własny.
Ja jestem bardzo spokojnym kierowcą jeśli chodzi o jazdę samochodem - w żadnym aucie nie wymieniałem sprzęgła przed 300 tys. przebiegu.
Jeśli mi się uszkodzi kiedyś silnik w W212 to będzie jednoznaczny znak, że inżynierowie Mercedesa już nie znają się na tworzeniu samochodów - ale póki co jest ok
EDIT:
Nie szukałeś silnika na allegro itp.?
Wpisałem na allegro twój silnik i od razu wyskoczyły mi 5 silników używanych, sprawnych (pewnie z aut które dostały w tyłek czy coś).