Tak ten sam, generalnie na pewno to zrobił bo sam znalazłem wtedy wyciek i teraz ustał. Obecnie wyciek był gdzieś z dołu, z przodu silnika, może misa? Na pewno nie chłodniczka bo to bym poznał.
W tej kwocie miały się zawrzeć: DPF w zamienniku, kolektory ssące (mechanik mówił że komplet nowych około 2,5-3 tys., osobiście wątpię, prędzej regenerowane), silniczek klap, uszczelki plus robocizna to już raczej byśmy wyszli około 7 tysięcy. Bo: DPF około 2tys, kolektory (idąc zbyt optymistyczną wyceną wg mnie) 3 tys, silniczek 600. Czyli mamy już 5600.
Szkoda, że względnie niedawno wymieniany był silniczek (uszkodzony był właśnie przez olej z turbo, wymieniony na bank, stary dostałem "w prezencie")...
Oczywiście dostałem alternatywną propozycję: wyrzucenie DPF i klapek w cenie dużo niższej, ale nie zamierzam z tego skorzystać. Auto ma być zgodne ze specyfikacją wg mnie. Zapytałem czy coś urwało się i zmasakrowało DPF po prostu, to uzyskałem odpowiedź, że nie, że po prostu nieprawidłowa praca klap zniszczyła DPF. Warto dodać, że DPF wypalił mi się bardzo ładnie 3 dni przed awarią. Mechanik jednak powiedział, że to nie ma żadnego znaczenia.
Generalnie warto dodać co zaobserwowałrm przy ładowaniu auta w tę środę na lawetę. Silnik odpalił i złapał te 1300 obrotów, przez co kultura pracy była sporo niższa, ale nic nie klepało i pomijając obroty chodził względnie normalnie. Po wrzuceniu biegu wstecznego obroty spadły do około 600 i silnik chodził normalnie. Pomijając check engine i brak mocy który zapewne dalej występował. Po zgaszeniu auta i ponownym odpaleniu: znowu 1300 obrotów, wrzucenie biegu i normalne obroty.
Oczywiście nie jeździłem autem w trybie awaryjnym i z jakimkolwiek check engine pomijając powrót do domu tydzień temu w środę. Nie jestem katem
Ja nad takimi kosztami płakać nie zamierzałem, ale nie ukrywam, że teraz zasiałeś we mnie ziarno niepewności...