Tez miałem takie podejrzenie, ale to raczej nie to. Silnik nie hałasuje kilka sekund po odpaleniu tak jak to sie dzieje w przypadku rozciągniętego łańcucha w 3,0CDI.
Mój długo kręci zanim odpali i wrażenie jakby łapał na kilka cylindrów i wraz z kręceniem łapie na kolejne i wtedy odpala. Po odpaleniu chodzi bardzo cicho, ale puszcza jedną chmurę biało - niebieskiego dymu i przestaje kopcić. Jak się lekko rozgrzeje to w temperaturze między 60 - 90 stopni słychać metaliczne stukanie z silnika. Po przejażdżce i pełnym rozgrzaniu te stuki milkną. Podczas gwałtowanego przyspieszania puszcza chmurę szarego dymu, a końcówki wydechów są mocno okopcone na czarno. Cały dolot szczelny, nigdzie nie puszcza, wszystkie czujniki nowe łącznie z przepływomierzami a problem nadal jest.
Wtryski na przelewach wychodza równo, bez większych odchyłek - jedynie co zauważyłem, to że menzurki bardzo szybko się napełniają (dwa razy szybciej w porównaniu do bliźniaczego silnika 3,0CDI w w211).
Na komputerze każdy wtrysk ma parametry ok. 20.. czyżby wszystkie lały?