Spróbuje opisać sytuacje w miarę prosty sposób.
Samochód tak jak w opisie. Klimatyzacje nabiałem ostatni raz w 2020 roku w kwietniu, przez ten czas działała jak należy a już wtedy stan czynnika był w normie wiec tylko lekkie uzupełnienie.
Podczas ostatnich upałów odpalają na strzała, wentylator załączal i nawet przy 30 stopniach w max 2 minuty już było chłodno. Ostatni raz korzystałem z klimy tydzień temu w niedziele, później w nocy pojechałem w trasę 300 km ale ze było zimno to jechałem na ogrzewaniu, następnie od poniedziałku aż do dzisiaj w nocy samochód stał na parkingu bo byłem na wyjeździe, standardowo wracając na ogrzewaniu i dzisiaj o 14 gdy na słońcu było 27 stopni odpaliłem silnik, później klime i nagle się wyłączyła, nie wiem czy ruszył wentylator bo nawet uwagi nie zwróciłem.
Gdy próbuje włączyć to mam coś takiego jak na filmie:
Co ciekawe, gdy chwile stałem w chłodniejszym miejscu to włączyłem i zaczęło dmuchać standardowo na początku wilgoć i trochę chłodu ale wyłączyłem bo byłem akurat na myjce ręcznej (tej w UK) no i później znowu nic tak jak na nagraniu.
Po podłączeniu nie ma żadnych błędów a jeszcze dwa tygodnie temu nie było żadnych oznak by miał się czynnik kończyć. Bezpieczniki tez sprawne.
Jakieś pomysły?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk