Od razu zacznę że jestem tutaj nowy także chciałbym się przywitać oraz od niedawna jestem posiadaczem Mercedes-Benz-Benz W212 3.0 CDI V6 Blueefficiency Sport w wersji angielskiej bo tam też mieszkam.
Dodam też że jest to mój pierwszy Mercedes-Benz, pierwszy samochód ze skrzynią automatyczną oraz pierwszy samochód z nieszczęsnym DPF'em.
Problem jest taki że po odpaleniu na zimo wszystko działa w porządku, czy to w trybie C czy S silnik rozkręca sie bez problemu nawet do 4000 rpm (nie daję mu tak całkiem na zimno ale gdy trochę pojeździ i zgaszę a później znowu), słychać turbo jak i coś na wzór "odkurzacza" z prawej strony jakby. Problem jest wtedy gdy wjadę na autostradę lub w mieście depnę do końca że na dwóch-trzech biegach podciągnie do 3000-4000 rpm, osiągnie prędkość 80-120 km/h i nagle te syczenie jak odkurzacz przestaje, silnik pracuje bardzo cicho tak jakbym jeździł AMG w benzynie (fajny bulgot) jednak przy tym traci także życie. W tym sensie że bardzo wolno się rozpędza a skrzynia zmienia biegi przy 2500 rpm. Jadąc sobie te 100 km/h mogę wrzucić łopatkami na 4ty bieg to obroty mu wchodzą jakoś do 3000 rpm i lekko zwalnia, wrzucam 5ty bieg to obroty niżej i przyśpiesza i tak do 6go biegu. Najgorsze jest ze jadąc sobie za kimś 100 km/h, chcę go wyprzedzić daje buta a ten powoli zaczyna sie rozpędzać tak że dziś o mało kolizji nie spowodowałem jak mi typ z tyłu nadjechał a ruszając ze świateł na trybie "S" i gaz do końca typ mnie Corsą 1.2 objechał
Ogólnie jak ma jechać szybko to i pojedzie bo udało mi się osiągnąć prędkość 170 km/h (więcej warunki nie pozwalały) ale po bardzo długim czasie.
Wcześniej miałem Hondę Accord 7 2.0 i-VTEC to zbierała się znacznie lepiej niż W212 a tak być nie powinno.
Najlepsze jest to że nie wyświetlają mi się na desce ŻADNE błędy, żadnych check engine ani nic. Raz się wyświetliło gdy za szybko go odpaliłem ale podpiąłem OBD i skasowałem błędy (było to na drodze wiec nie miałem czasu skupić co to za błędy byle tylko znikło), problem ze spadkiem mocy występował już wcześniej.
Zrobiłem jakieś 400 km właśnie z tymi usterkami i żadnych kontrolek nie ma. Bawię się jakimś tanim interfejsem OBD (mam Viakena na WiFi i aplikację Car Scanner na IPhone) ale to taka zabawka do odczytu głównych parametrów.
Kolejna sprawa że o ile wcześniej a nawet dzisiaj po każdym zgaszeniu silnika i odpaleniu przez jakiś czas było słychać te syczenie odkurzacza tak teraz to już całkiem ustało odkąd go odpaliłem o 18tej. Po podpięciu jeszcze raz pod komputer wyrzuciło mi takie błędy [załącznik]. Cały czas się powtarzają, czasami jeden zniknie i zastąpi go inny ale po ok. 10cio krotnym odczycie te się powtarzają w 95%, szczególnie pierwsze dwa.
Wiem że najlepiej to pojechać do ASO albo innego dobrego mechanika ale mam czas dopiero pod koniec tygodnia ze względu na godziny pracy a też chciałbym wcześniej wiedzieć gdzie być może leży problem i jakich kosztów się spodziewać. Najgorsze ze samochód do końca sierpnia musi byc zrobiony i dobrze jeździć bo mam daleki wyjazd. Także liczę na pomoc z Waszej strony bym chociaż mógł coś zasugerować mechanikowi gdyby się poddał
Zapomniałem dodać że przebieg wynosi 125 tys km, jest on oryginalny bo co do tego to mam pewność 100%. Samochód pochodzi z wiarygodnego źródła bo w dokumentach widnieje tylko jeden właściciel (rocznik 50ty xD) a samochód kupiłem od salonu gdzie go zostawił w rozliczeniu. Poza tym są dokumenty czy też historia przeglądów.